Kochanie Baranie Idioto Jesteś jak złoto Ja srebrna Królewna Niepewna
Kochanie Baranie Idioto Jesteś jak złoto Ja srebrna Królewna Niepewna Przesyt nastąpił w miłości mojej Przelałam srogo zbyt słodkie słowo Wszystko smakuje, lepi się, klei Rzygam, rzygam na kolorowo Milion dni ciszy I nienawidzę A potem: kocham, kocham, kocham Korona spadła, sukienka mi zbladła Kto to wymyślił, że w brzuchu Orkiestra Za dużo basu Za mało czasu Kiedy to czytam W oczach mam pawia Ale pisanie na nogi mnie stawia Pestka Bułka z masłem Walnąć miłosnym hasłem W sercu żałośnie coś ciągle rośnie Znowu mnie mdli, mdli, mdli Ja jestem zła Przecież nie jestem z tych Które łatwo można z półki brać Ja jestem tam I czekam, czekam, czekam Na właściwego człowieka Kochanie Pacanie Cwaniaku Mój chłopaku Ja nowa Królowa Głupia krowa Kochanie Pacanie Cwaniaku Mój chłopaku Ja nowa Królowa Głupia krowa Głupia Czasem mi mówisz, że bardzo mnie kochasz, tak Jestem jedyna i każda dziewczyna Marzy po cichu by tego słuchać Marzę, nie jarzę co sypiesz do ucha Zaczarowana, w głowę kopnięta Bo między nami Zbyt mocna jest mięta Gadaj tak więcej, Błagaj mnie, proszę Będę udawać, że tego nie znoszę Absurdem żyję sobie Nikt się nie dowie W głowie mam burdel, W oczach zadymę Ale w kierunku twoim wciąż płynę Spadaj Innym gadaj Na pamięć wykutą formę Przekraczam normę swej moralności Nienawidzę miłości Ja jestem zła Przecież nie jestem z tych Które łatwo można z półki brać Ja jestem tam I czekam, czekam, czekam Na właściwego człowieka Ja jestem zła Przecież nie jestem z tych Które łatwo można z półki brać Ja jestem tam I czekam, czekam, czekam Na właściwego człowieka