Tylko pracą będą zyski Ambicja mi przeszkadza by odpuścić szczurów wyścig Chce by grała gitara lecz nie chodzi tylko o beacik Przemyślam swoją wartość gdy wieczorem mijam bliskich Cena czasu robi swoje jesienny mood 4 lata w głowie Nie mam chwili na postoje Każdy nowy ruch musi być the topest Dobra, trzeba podwoić dziesionę Nie jestem produktem byś odłożył mnie na półkę Chodzę porobiony kiedy za mocno się wczuje Poszerzam horyzont o nowe doznania w sztuce Pojebane, pokazuje że da się naprawdę Nowe naje, teraz tylko spieszę się z zegarkiem Młody talent który czasem myśli o swej mamie Błędy popełniane, sam je tworzę, sam naprawię (ej) Jebana jesień Okrutne myśli są wszędzie Młoda wyjeżdża studiować ale już mnie nie ma w jej życiu na szczęście Ale co to za szczęście Znowu się koło zamyka Myślę o zyskach by potem znowu myśleć o narkotykach (ej) To nigdy nie było za proste Zawsze mi mówili że mocne Zjadałem tego kurwa tyle że każdego dnia mogę wypluć wątrobę Całe życie siano i postęp Gonienie za sławą za drobne A na koniec dnia znowu zostaje sam z tym i patrzę za siebie żałosne Pije do lustra nowe mikstury jak Gusław Mam blizny na rękach i blizny na głowie Wciąż myślę o skutkach A gdzie są przyczyny Nie wiem czy coś naprawimy Nawet sam nie wiem czy chce to wszędzie jest fetor fałszywej rodziny Miałem być niepokonany i miałem nieśmiertelny być Chyba umieram a ty się pozbierasz i pewnie będziesz całować z nim Miałem być niepowstrzymany powiedz jak powstrzymać łzy Wszędzie jest benzo i pachnie apteką A nie widzę recept od roku to wstyd Tylko pracą będą zyski Ambicja mi przeszkadza by odpuścić szczurów wyścig Chce by grała gitara lecz nie chodzi tylko o beacik Przemyślam swoją wartość gdy wieczorem mijam bliskich Cena czasu robi swoje jesienny mood 4 lata w głowie Nie mam chwili na postoje Każdy nowy ruch musi być the topest