(Hmm, hmm) (yeah, yeah) (Yeah, yeah, yeah) Parę dobrych lat, parę dobrych wspomnień (yeah) Dwóch dorosłych, ale nie chcemy się gonić Chcemy wyskoczyć ze statku na bombę I wpadłem jak saper na bombę Tylko jeden raz mogłem się w życiu pomylić, teraz to widzisz Mam plany na życie, ale żyję już cały w rozsypce Kawałki mojego serca są porozrzucane po klubach Co, co tam u was? (yeah) Co tam na Placu Niepolda Chciałem cię złapać za rękę przy wszystkich To był missclick Czemu tak trudno utrzymać z tobą równowagę Albo przy tobie ją mieć, ej Albo przy tobie być kiedy nie mogę Ja wszystko lubiłem z tobą BB-y robić, yeah, nawet nic Problem był taki, że ja chciałem żyć, ej I już nie chcę się starać O twе wdzięki Dlatego mam Nowe piosenki Paręsеt lepszych i paręset gorszych Lecz beaty za drogie i staram się improwizować Chciałaś być ważna I tu taka jesteś Nieświecąca gwiazda Sami wybierzecie co stanie się dalej Z nią Sami wybierzecie co stanie się dalej Z nią (oh) Sami wybierzecie co stanie się dalej, dalej Sami wybierzecie co stanie się dalej Sami wybierzecie co stanie się dalej z nią Gdy znowu cię zobaczyłem i znowu zacząłem cię chcieć Myślę, że dalej coś jest między nami w drugim dnie, Na Niepolda w drugim dnie To ta sama jabłkówka Czekała i zmienia się przy tobie na lepsze i jeszcze chce Proszę chodźmy do Piątaka Bo znudził mnie taniec, a z lotu ptaka chcę patrzeć na kluby Wow, wszystko się mieni (wszystko się mieni) Wszędzie łobuzy, perfumy zapachu wiśniówy na twojej szyi Puszka Pandory to przy tobie luz jest Dotyk Midasa to przy tobie luz jest Dałaś mi buzi po naszym zerwaniu (hm) Myślałem że coś z tego będzie, jeszcze A było inaczej Mural na ścianie we Wrocku - było, jest, będzie Zawsze patrzyłaś na to co po środku A ja mam to co na początku W końcu się wszystko zmieniło Szyja ci pachnie Marlboro i syfem Dlatego opuszczam podziemie By nie wracać z tobą w niedzielę co rano Miałem być strzałem w dziesiątkę, a strzeliłem sobie w kolano