Whoah Big Scythe Po-powietrze trochę mi zbrzydło odkąd się duszę każdym wdechem Zatruty organizm sam rzucam kłody pod siebie a miałem rzucić palenie Bliscy mi mówią że to kwestia czasu aż odbije się z tego syfu Nie znam limitu więc słucham jak głosy w głowię mi mówią, "Lewituj" I frunę jakby dzwoneczek był moim patronem albo patronusem Najłatwiej uciec czasem nie po drodze mi z własnym rozumem jest Wewnętrzny konflikt, nie że kompleksy - brak umiejętności Groteska jebany standard, lusterko nic konkretnego nam nie chce pokazać Bazgroły to sztuka, siedzę zaczarowany przed kartką Gdzieś za winklem przejeżdża patrol ijo-ijo, ijo-ijo Jaki w tym sens Sami nadajemy słowom wartość co naprawdę kryję sie pod prawdą Chyba że wszystko co nas otacza to tylko test jest Lewituj, póki nie tracimy skrzydeł lewituj, ye Kimkolwiek jesteś życzę ci dobrze Lewituj, póki nie tracimy skrzydeł lewituj, ye Kimkolwiek jesteś, ha Codzienność to nieśmieszny mem wypromowany przez tiktok Który ma w kurwe lajków, bo nie wypada nie kliknąć whoah Takie to śmieszne gościnnie prawie 200 milionów wyświetleń A czasem nie mam co jeść więc zjadam narzuconą presję językiem ciała Relacje to ściema jebać więzy krwi kreuj swój avatar Oczy czerwone jak szatan jakbym chciał uciec ze świata Sala samobójców nie żadna loża vip Jak mówisz scythe to b i g Chodzi o serce do walki Chodzi o serce do walki I nawet jak zamkną mnie w łatce gościnka u Tymka jebać to lewituj ze mną Czyli bądź zawsze ponad słowo się rzekło Ona by chciała wiedzieć kiedy przyjdzie taki dzień Że z uśmiechem na twarzach będziemy cieszyć się Z każdego detala (u) nie patrząc na reszte, ye Ona by chciała wiedzieć Czasem się już nie poznaję, wiesz? Ale to musi być coś warte, naprawdę kurwa Nie wierzę, że jest inaczej Mógłbym rzucić tym wszystkim już w pizdu Ale musimy lewitować Lewituj ze mną, proszę