Nie długo będę w domu Bo znowu ktoś mnie woła Wołają mnie podwórka Indianie i kowboje Niedługo będę w domu Bo znowu coś mnie woła Nie daje mi odpocząć Więc chciałem się dowiedzieć Co w drugim jest pokoju Co czeka w korytarzu Co czai się przed domem Wybiegłem na ulicę Znalazłem się za rogiem I wsiadłem w pierwszy pociąg Autobus i samolot Niedługo będę w domu Już widzę łunę miasta Ogniska gdzieś nad Wisłą Niedługo będę w domu Przy Tobie się położę To była piękna podróż Więc chciałem się rozpłynąć Niebieską stać się kropką Na wszystko spojrzeć z boku Na ciebie i na siebie Na dom i na horyzont I co jest za tą ścianą Za płotem i za morzem A potem tak zostało I podróżuje wiecznie Zupełnie jak fotony Niedługo będę w domu I obejrzymy filmy Na których tak się boisz Że trzeba palić światło Uspokajać, głaskać I mówić ci do ucha Że wszystko będzie dobrze Że filmy to nieprawda Że filmy to nieprawda Że filmy to nieprawda Że filmy to nieprawda Że filmy to nieprawda