Zapisywał słupki dat, Swój własny tworząc plan I ważył w sobie każdy krok; Nie przewidział biedak strat, W marzeniach ponad stan, Gdy nagle trafił kulą w płot. Anioł spadł – strącił skrzydłem domek z kart, Anioł spadł – opatrzności gorzki żar, Anioł spadł – w górach już nie chcieli go, Za mało miał w sobie nieba na całe zło. Zabiegani dzień za dniem, Wplątani w życia nić, Wierzymy w dobrej gwiazdy znak Rozpraszamy własny cień, by trochę lepiej żyć, I tylko nam Anioła brak. Anioł spadł – zbyt przyziemny widać był; Anioł spadł – tak po ludzku opadł z sił; Anioł spadł – w górach go nie chcieli już; Za mało miał w sobie nieba – Nasz Anioł Stróż. Anioł spadł – siwym deszczem srebrnych chmur, Anioł spadł – ktoś odnalazł jedno z piór; Anioł spadł – w niebie już nie chcieli go Za mało miał w sobie szczęścia na całe zło. Odfruniemy z Aniołami jak niebieskich ptaków klucz Poniesie nas ciepły prąd i setki spraw pójdzie w kąt i własny plan licho pal, Nie będzie nam nawet żal... Nie ważny już bilans strat bo tylko On, My i wiatr.