Są źródła co nie wyschną Są czary co nie prysną Mówiłam kiedyś tak I taki był mój świat Czy to znasz? Myślałam że coś zmienię Bo dobro zawsze w cenie A potem mijał czas Optymizm jakby gasł Próbowałam jeszcze raz! Wstyd, wstyd wstyd Czy komuś jeszcze wstyd? Za chwilę nikt, nikt, nikt Nie weźmie tego poważnie zbyt! Wstyd, wstyd wstyd Czy komuś jeszcze wstyd? Za chwilę nikt, nikt, nikt Nie weźmie tego poważnie zbyt! Są bujdy pierwszorzędne Co z wierzchu tak namiętne Że choć pod spodem nic Fenomenalny pic Uwiodą Cię Więc lepiej nie rozumieć Jak Fantom zniknąć w tłumie Walutą słabą jest Twój honor, prawda, cześć Posłuchaj mnie Posłuchaj Wstyd, wstyd wstyd Czy komuś jeszcze wstyd? Za chwilę nikt, nikt, nikt Nie weźmie tego poważnie zbyt! I jeszcze żal najszczerszy żal Żal nie powstrzymasz już tych fal Te oceany zmiotą Cię Nim zmienisz się