Tam skąd pochodzę zarzynają jak jagnięta Takich jak ja I trudno im się opamiętać Tracimy smak Od krwi co spływa nam po zębach Ja uwielbiam Gdy wypowiada się za mnie buzia zaklęta W obrazach na klęczkach Piękna, choć jej nie znam Ale mówi, że jest święta No to wierzę w nią, bo zestaw Praw ograniczony i do cięcia Jak cena, jak pensja Jak tęczowy koleżka Chcę czarno-biały świat, bo się boję kurwa czerwonego Panie uchroń nas od złego, od chudego Cyklisty z torebką Mężczyźnie rżnąć przystoi tylko drewno Jak Arka Noego, wzory konia trojańskiego I uważaj Nie śpiewaj o swych braciach Nigdy Ciebie nie słuchają, chyba że jesteś po dragach Zrobią z Ciebie pośmiewisko, a ja to Tony Montana Dalej, pokazuj palcem i wymyślaj, co wypada Potrzebujesz raperów tak jak ja By potem im mnie wskazać Pobawimy się w Judasza Sory, nie całuję szmat Spierdalaj Oszczędzę Ci tym czas Sama pójdę tam gdzie trzeba, no to pa Ja Cię wcale nie pamiętam To czemu tak gadasz o moich sentymentach? Ja Cię wcale nie pamiętam Mówisz idź do diabła, a ja mam już dosyć piekła Ja Cię wcale nie pamiętam To czemu tak gadasz o moich sentymentach? Ja Cię wcale nie pamiętam Mówisz idź do diabła, a ja mam już dosyć piekła A spróbuj mi, dziwko, powiedzieć Że robię homo rap lub żeński rap Pojebało was Z tymi szufladkami Że tak widzicie świat Gratuluję wzroku wad I kręgosłupa brak Ja to robię po prostu Aljas style Coś o mnie kiedyś napisali, że społecznie zaangażowany No ja pierdolę Po prostu chcę mieć tyle samo laby Być widziana jak świat stary Jak człowiek a nie jak sztandary Czaisz? Nie czaisz Powiesz, że za dużo kawy Że za dużo propagandy Że za dużo mi już dali Spójrz na siebie Twój przyszły dzieciak może będzie miał jak ja I co? Takiego życia byś mu chciał? Ego wam pożarło serca Mój piękny kraj Powiedział mi kolega, że może miłego coś zaśpiewam Czyli co?