Tych których wielbisz i pragniesz dumy To inni mężczyźni Więc powiedz mi, Synku Kto bardziej homo, no ja czy Ty? Umowa stoi, dobra dzieciaku Kochacie te wizje przeszłości I to zrozumiałe, bo ja też tu trochę romantyzuje idoli I płakać się chce Tak kiedy znowu słucham Hemingwaya Nie wiem czy wiesz Rzymskie komnaty zdobili w popiersia I płakał Juliusz Cezar Gdy widział ich spojrzenia Aleksandra Wielkiego Marmurowego księcia Bo ten w wieku trzydziestu trzech lat podbijał świat A Julek w tym wieku nic nie miał To jest ta presja przodków i ich osiągnięcia Wiedz, że chce mi się płakać Gdy słucham Hemingway Warszawa wyje na hejnał Dla zguby marzyciela Ambicja przepala cechy na mrok Do ginekologa to czeka się rok I mówi, że kurwa wyglądam jak facet Może wyglądam jak facet, bo rucham Ci szmatę Ambicję mam wielką, upycham ją w szafę Potem popiję se café i w chuju mam, że rymy me niedokładne A moja terapia przestała mieć sens Bo ja nie chcę się leczyć z ten wizji o sławie Jeszcze Cię trochę zabawię Pokazałam na płycie, że umiem normalnie Rapować jak raper I lepiej niż niejeden traper To czemu nie słuchasz? Bo masz mnie za babę Te głupie kobiety dla Ciebie to łatwe By mówić i kręcić tę dramę A pomyśl że mówisz też o swojej mamie O siostrze i babci i tyle w temacie A moja ambicja to bić się ze światem Zobacz człowieka a nie tylko ramkę