Potrzebny mi update ale ciągle mam za mały transfer Tracę energię jak miałbym włączoną latarkę I w tle osiem apek No to może basen... no to może basen Albo bieganie bo trochę się tu zasiedziałem Zakwasy mam od siedzenia na chacie Początek roku ja opanowałem już skok na skakance Wolę ruch niż być zakalcem, typie Przecież nie chodzi mi tylko o tarkę Robię pompki i pompuję bicki Powrót do formy jak powrót do żywych i Popijam wodę nie słodzone szczyny (a nie słodzone szczyny) Wczoraj byłem mega porobiony dzisiaj blackout Płacze żołądek i pęka mi bańka to kredyt na bombę dzisiaj płacę kaca W samych gaciach jak Tarzan i łykam Ibuprom bez opamiętania bo Nienawidzę piekielnego uścisku To konsekwencje czynów Skurwysynu dobrze wiesz, że miałeś wybór Typie nie chcesz nic to dalej piłuj Ja chcę tylko syf zostawić z tyłu Naturalnie żyć bez pestycydów Chociaż nosimy geny hipokrytów To ja nie chcę czuć cudzego wstydu Ja chcę tylko syf zostawić z tyłu Dzisiaj dzień jak co dzień boli bo musi boleć Na splify z tytoniem nie działa Nicorette Problemy na głowie mi psują nastroje Czuję że czas zadbać o moje zdrowie Minęły te czasy kiedy był kabriolet i Chociaż był stary płuca były młode Lepiła je zieleń i lepił je fiolet i tak się Kopcił tam gibon za gibonem Czas ucieka ja nie czuję się tak lekko Wolę w bpm-ach sam wybierać swoje tempo Mój boomerang leci raz w niebo raz w piekło W życiu piękne są momenty reszta to codzienność Czas ucieka ja nie czuję się tak lekko Wolę w bpm-ach sam wybierać swoje tempo Mój boomerang leci raz w niebo raz w piekło W życiu piękne są momenty reszta to codzienność Seria dobrego żywienia dopóki nie skusi mnie cheatmeal Mam słabość do pizzy i klasyki więc Zazwyczaj pożeram Margheritty i Liczę, że jeden wyjątek nie zrobi różnicy Że jeden wyjątek niczego nie zmieni Nie słuchaj tego bracie bo to są mity Za każdym wyjątkiem przychodzi następny W kółko popełniam te same błędy (bejbi) Może na serio się wcale nie chcę (zmienić) W końcu za ten vibe muszę spłacić (kredyt) Chociaż na samopoczucie w sumie nie ma ceny Lecę jakbym mył się w Perwol Black Magic Z łatwością jakby to nie był polski język Ja nie palę tylko po to żeby się odprężyć Czasem mam wrażenie, że to weed pisze teksty Weed to mój ghost, weed to mój GOAT Mikro progres miałbym bez tego ziom To mi nadaje polotu lepszego niż Redbull i Jebać te skrzydła, chcę flow Serfuję na bicie jak Shawn Stussy Mr. Bombastic jak Shaggy Twoja nawijka tnie się więc ma lagi Miały być Tic-Tac'i a wyszły kasztany Aktualizacja automatyczna Stan krytyczny więc zmieniamy dystans Łapię zdrowia wdech zanim będzie krzywda Parabole to mój paradygmat Góra dół, góra dół, góra dół To że jestem tu to chyba cud Koi mój głód krem z Bar a Boo Szary dzień wbija się dziś w szary tłum