Im bardziej do twarzy Ci, tym łatwiej do twarzy im Im bardziej do twarzy Ci, tym łatwiej do twarzy im Im bardziej do twarzy Ci, tym łatwiej do twarzy im To by było na tyle przedstawiania To już koniec pchania i koniec starania Początek wyjścia, twarzy zamiana Pozostało nam już tylko zwinąć dywan Ten czerwony, i zapomnieć od dzisiaj, że się czeka na plony Ja przepraszam, że do wejścia się pchałem zza ochrony I przepraszam, że nie powiedziałem "sorry" Taka prawda, taki los chory Że się winy szuka tam gdzie najciszej dzwonią dzwony Na to co my każdy patrzy, ale oślepiony Każdy słyszy krzyki, ale ogłuszony Ale co się dziwić? Takie wyniki jakie triki Takie też bryki jakie za kliki pliki Wszystko super tylko to się kończy w nikim Nie fajnie gdy się ląduję z drugiej strony Ja też kiedyś byłem ignorantem, pijałem piwo z blantem I wciąż sypiając marnie, kończąc swój każdy piątek w wannie I powtarzałem, że się uwziął świat na mnie I użalałem się nad dolą ludzką, nad światem Nad całym ambarasem Nad tym kto ma szansę a kto przemija z czasem Ludzie są źli jakbym miał nad tym władzę Przynajmniej mi można ufać, mam rację? Nie nie nie nie mów mi, że kiedy ronimy łzy- ronimy łzy za nas Nie nie nie nie mów mi, że kiedy ronimy łzy- ronimy łzy za nas Nie nie nie nie mów mi, że kiedy ronimy łzy- ronimy łzy za nas Nie nie nie nie mów mi, że kiedy ronimy łzy- ronimy łzy za nas Nie nie nie nie mów mi, że kiedy ronimy łzy- ronimy łzy za nas Nie nie nie nie mów mi, że kiedy ronimy łzy- ronimy łzy za nas Nie nie nie nie mów mi, że kiedy ronimy łzy- ronimy łzy za nas Im bardziej do twarzy Ci, tym łatwiej do twarzy im