Afterparty trzeba zacząć, nie mam czasu spać Leżę pijany bardzo długo, znów gdzieś w piachu plaż Na ustach czuję zeszłorocznej Californii smak Niech to się mi nie kończy, American Pie Czemu się budzę sam, proszę powiedz, gdzie mój skład? Nadeszło lato, mała, a ja dalej żyję w snach Gdzie mój telefon wsiąkł, chyba go pochłonął piach Powiedz, czemu nie ma was? W końcu są wakacje, czuję w chuj Jedziemy w trasę znowu zrobić gnój Pięć osób w aucie, stary świat jest mój I doskonale to wiem Proszę Cię, kurwa mać, tylko nie zaśpij Bo czeka Cię powtórka zeszłych wakacji Biorę na łeb kilka butel, trochę ganji Chyba już wiesz, zaczynamy afterparty (i-je-jejejeje) Afterparty (i-je-jejejeje) Afterparty (i-je-jejejeje) Afterparty (i-je-jejejeje-jejeje) Czerwiec pachnie jak grill na działce, albo jakbym miał osiemnastkę znowu Jakbym kupował flaszkę w Żabce, ale kasjer spytał mnie o dowód Czy na bank jestem Whitem? A czy biorę coś oprócz alkoholu? Płacę złotem jak zawsze, jak nie zdążę zabrać gotówki z domu Nie liczę, ile wydam siana, nie proponuj picia, no bo nie umiem odmawiać Nie liczę, ile wydam siana, hajs nie ma znaczenia i tak jest do rozjebania, no co? W końcu są wakacje, czuję w chuj Jedziemy w trasę znowu zrobić gnój Pięć osób w aucie, stary świat jest mój I doskonale to wiem Proszę Cię, kurwa mać, tylko nie zaśpij Bo czeka Cię powtórka zeszłych wakacji Biorę na łeb kilka butel, trochę ganji Chyba już wiesz, zaczynamy afterparty (i-je-jejejeje) Afterparty (i-je-jejejeje) Afterparty (i-je-jejejeje) Afterparty (i-je-jejejeje-jejeje)