W nieważkości Zaryzykuje ją By przeżyć Zdobędę każdy ląd Ochraniam Uderza mgła Przeznaczenie Dotykam dna Opowiem Ci historię Dlaczego tak musi być W ezoterycznym świecie Głód wygrywa z nim Weź zabierz mnie do domu Tam nie ma toksyn, plag Tu wszyscy dobrzy ludzie Zjadają zwykły fałsz Proszę Cię mój Boże Ja wiem że błądzę, śnię Lecz gdy przyjdzie wrócić Nie rozliczaj, nie Ja Proszę Cię mój Boże Ja wiem że błądzę, śnię Lecz gdy przyjdzie wrócić Nie rozliczaj, nie Te wszystkie durne słowa Nieogarnięty szał Tworząc go nawet nie wiesz Ile w nim krwi i kłamstw Poznałem wielu ludzi Zdobyłem setki gór Lecz żadna z nich nie dała Tyle bólu co ten lud To całe moje życie Imaginowany chłam Kiedyś nadejdzie finał I ja to w sercu mam Może to prost słowa I zrozumiały tekst Lecz sens ich ma zapukać Inskrypcją w życie, śmierć Proszę Cię mój Boże Ja wiem że błądzę, śnię Lecz gdy przyjdzie wrócić Nie rozliczaj, nie Ja Proszę Cię mój Boże Ja wiem że błądzę, śnię Lecz gdy przyjdzie wrócić Nie rozliczaj, nie