Myślisz, że ktoś za ciebie w końcu głośno powie to Więc myślisz, że jest tak, że ktoś za ciebie w końcu głośno powie to Galektyk błyśnie moc, komety zmienią tor Sam się wyłoni wszechświat nowych znaczeń Myślisz, że za rękę ruszy w światło dnia Prosto na dach (?) pąki jeszcze Kto tam wciągnął cię po linie Co jeśli (?) jest tu a ty masz w garści klucz Lecz władzy w palcach brak Poczujesz własny mocz, beton ci zwiąże tors Z kosmosu straszy, że umie doskonale Zęby prezentera wrócą dawny puls Tak, dla telewizji kwiaty, bez niej kosmos wiałby bardziej Czasem chciałbym móc wyłączyć słuch choć woła mnie bóg Gdzie wrzask i huk naprawdę słychać szept anioła Nie wierz, nie wierz mi bo tańczę sam Sam bywam i łkam. Uwagę kto (?) wlepioną trampoliną Więc myślisz, że jest tak, że ktoś za ciebie w końcu głośno powie to Galektyk błyśnie moc, komety zmienią tor Częściej nie myślisz jednak o tym wcale Gdy ci znów się zdarzy mniemać, że coś masz Stań rybkom z akwarium w oczy spójrz uczciwie bez litości Stań rybkom z akwarium w oczy spójrz uczciwie bez litości o tak