Nie zadawaj pytań Na które odpowiedzi nie chcesz znać Nie bój się dawać Nie bój się też brać Nie wyciągaj łap Jak nie zapracowałeś Nie wymagaj od innych Jak od siebie nie wymagałeś Tak mi nakazał pan Tak mi pan nakazał Tak mi nakazał pan Tak mi pan nakazał Szanuj, szanuj Tylko, tylko tych którzy na to zasłużyli Nie sraj, nie sraj Do gniazda z którego cię wyrzucili ♪ Jak kochasz to daj latać I zobacz czy wraca Jak wraca to kocha Wtedy się opłaca Koleguj się z wrogami Ich bronią ich pokonuj Słabszych ucz Dobrym imponuj I szanuj piekarza Który piecze chleb Żebyś sam nie musiał Sobie go piec Nie kąsaj łapy pana Który dał Ci jeść I nie bzykaj żony kumpla Nie, po prostu nie Nie wchodź do kościołów Których nie uznajesz I przystawaj do tych Do których przystajesz Nie kąsaj łapy pana Który dał Ci jeść I nie bzykaj żony kumpla Nie, po prostu nie Nie wchodź do kościołów Których nie uznajesz I przystawaj do tych Do których przystajesz ♪ Koleguj się z wrogami Ich bronią ich pokonuj Słabszych ucz Dobrym imponuj I szanuj piekarza Który piecze chleb Żebyś sam nie musiał Sobie go piec Nie kąsaj łapy pana Który dał Ci jeść I nie bzykaj żony kumpla Nie, po prostu nie Nie wchodź do kościołów Których nie uznajesz I przystawaj do tych Do których przystajesz Nie kąsaj łapy pana Który dał Ci jeść I nie bzykaj żony kumpla Nie, po prostu nie Nie wchodź do kościołów Których nie uznajesz I przystawaj do tych Do których przystajesz