W brudnym świcie, smutnych miast Pełnych wiatrów, bezlitosnych Mignie czasem twoja twarz Jak niepewne, mgnienie wiosny W przystankowy, zmięty tłum Jakby cisnął ktoś dla żartu Bzu białego bukiet lub Same najszczęśliwsze karty Matką głupich Cię nazwali, nadziejo Ludzie podli, ludzie mali, nadziejo Choć się z Ciebie natrząsają Głośno śmieją, ty nas jedna nie opuszczaj, nadziejo Prowadź nas, nadziejo W ciemny cza-aa-as, nadziejo W mrocznej mgle, wyczaruj iskrę wiary Gdy fałszywych fanfar dźwięk Zgaśnie w dali, tak jak żagiel I wypełni głuchy lęk Zakamarki duszy nagiej Gdy już tylko walić w mur Z dziką pasją pozostaje Nie przesadzaj, odłóż sznur Ona istnieć nie przestaje Matką głupich Cię nazwali, nadziejo Ludzie podli, ludzie mali, nadziejo Choć się z Ciebie natrząsają Głośno śmieją, ty nas jedna nie opuszczaj, nadziejo Prowadź nas, nadziejo W ciemny cza-aa-as, nadziejo W mrocznej mgle, wyczaruj iskrę wiary ♪ Prowadź nas, nadziejo W ciemny cza-aa-as, nadziejo W mrocznej mgle, wyczaruj iskrę wiary