Uwielbiajcie razem ze mną Pana Wspólnie wywyższajmy jego imię Szukałem pomocy u Pana, a on mnie wysłuchał I uwolnił od wszelkiej trwogi Skosztujcie i zobaczcie jak dobry jest Pan Skosztujcie i zobaczcie jak dobry jest Pan Wiele nieszczęść spada na sprawiedliwego Lecz ze wszystkich Pan go wybawia On czuwa nad każdą jego kością Ani jedna z nich nie zostanie złamana Skosztujcie i zobaczcie jak dobry jest Pan Skosztujcie i zobaczcie jak dobry jest Pan Może i wybrałem źle, czy to problem? Nie wiem co dobre, co złe Stoję przed Bogiem i kapie mi krew na spodnie I czuję Twój gniew na sobie I to nie mój pech Jak bardzo było Ci na mnie wygodnie Na skórzanej sofie z piwem i jointem Ty dziś sobie odpoczniesz Chcę - zrobić to mocniej Żyjemy w Polsce Liczymy forsę Kupuję dolce Kupuję porshe Kupuję jej co chcę Jak ojciec Prowadzimy wojnę Zginiesz na froncie chłopcze Nawet się tego nie dotkniesz Nawet jak tego nie pojmiesz Że mogą zrobić Ci krzywdę I stracisz pieniądze Zdecyduj mądrze Poczuj mój gniew Kiedy zaczynam się palić Nic nie jest fair Ale gramy z zasadami Jak nie ogarniasz się to zgnijesz za kratami W ten sposób nic nie ugramy Synu, czaisz? (Czaisz?) Poczuj mój gniew Kiedy zaczynam się palić Nic nie jest fair Ale gramy z zasadami Jak nie ogarniasz się to zgnijesz za kratami W ten sposób nic nie ugramy Synu, czaisz? (Czaisz?) Czaisz, Czaisz, Czaisz Nie jestem dobry, nie jestem zły Choć czasem mam humor jak diabeł Zrobiliśmy chatę i wszystko chciał Żyd Traktujemy to jak zabawę Lubię jak zdejmujesz Pradę I mówisz mi prawdę, a ja palę trawę Wszystko co nagrałem było zabawne Trochę rozbawiłem tym fanek Trochę pobawiłem się szmalem Dziś trochę inaczej patrzę na życie Pewnie dostałem tą szansę Którą też macie bo tak jest na streecie Bez niespodzianek o szóstej nad ranem Jak towar na klicie Zamykaj oczy i już koniec zabawy Bo to tylko życie