Raz na jakiś czas Płonie jakiś dom Po to żeby strach Punkt zaczepienia miał dla swego zaistnienia Gdzieś pośrodku miasta stoi Taki dom co krwawi Lecz nie widzisz go Bo zawsze ktoś się w oknie bawi Mieszka tam Pan z Panią Co udają, że kochają lecz Nie widać nawet kiedy Ktoś komuś włosy rwie ♪ Raz na jakiś czas Tonie statek wasz Po to żeby strach Punkt zaczepienia miał dla swego zaistnienia Gdzieś pośrodku miasta stoi Taki dom co krwawi Lecz nie widzisz go Bo zawsze ktoś się w oknie bawi Mieszka tam Pan z Panią Co udają, że kochają lecz Nie widać nawet kiedy Ktoś komuś włosy rwie ♪ Raz na jakiś czas Cofa nam się ląd Żeby każdy z nas Punkt zaczepienia miał dla swego zaistnienia Gdzieś pośrodku miasta stoi Taki dom co krwawi Lecz nie widzisz go Bo zawsze ktoś się w oknie bawi Mieszka tam Pan z Panią Co udają, że kochają lecz Nie widać nawet kiedy Ktoś komuś włosy rwie Może to Ty Może to On Może to ta Może może Może to Ty Może to Wy Gdzieś pośrodku miasta stoi Taki dom co krwawi Lecz nie widzisz go Bo Ty się zawsze w oknie bawisz Mieszka tam Pan z Panią Co udają, że kochają lecz Wy wiecie tylko kiedy kiedy Młotek trzaśnie w łeb od biedy