W cudzej skórze wciąż napiętej Wypuść mnie z niej jak powietrze Prosto w przestrzeń, przebij go Skóra delikatna, cienka jak włos Sufit mam na barkach, gęstnieje tłok Przebij go, przebij go zaraz Napięcie rośnie Czerwony alarm Pękam w szwach Przebij go, przebij go zaraz I nawet jeśli w środku nie ma nic Rośnie balon Wciąż rośnie balon (Rośnie balon Wciąż rośnie balon Wciąż rośnie balon) Alarm, pękam w szwach Przebij go, przebij go zaraz (Wciąż rośnie balon) (Rośnie balon Wciąż rośnie balon Wciąż rośnie balon) Alarm, pękam w szwach Przebij go, przebij go zaraz (Wciąż rośnie balon) Wytrzymałości granica O krok od prawdy zawisam Okrągły jak zakazu znak Pogwałć go, przebij go Proszę cię, wbij mi szpilę Czekam na wielkie trach To nadmuchane życie Napompowany świat Silikonowe usta Sztuczny śmiech Pusty wzrok Napięcie rośnie Czerwony alarm Pękam w szwach Przebij go, przebij go zaraz I nawet jeśli w środku nie ma nic Rośnie balon Wciąż rośnie balon Mania wielkości toczy świat Szukasz wartości? W oczy patrz Choć oślepia pozorny blask Przejrzyj go, przebij go W świecie mydlanych baniek Czekam na wielki krach Nic po nim nie zostanie Nic, tylko ty i ja Lekko otworzę usta Wezmę wdech Odzyskam głos Napięcie rośnie Czerwony alarm Pękam w szwach Przebij go, przebij go zaraz I nawet jeśli w środku nie ma nic Rośnie balon Wciąż rośnie balon Napięcie rośnie Czerwony alarm Pękam w szwach Przebij go, przebij go zaraz I nawet jeśli w środku nie ma nic Rośnie balon Wciąż rośnie balon Rośnie balon Wciąż rośnie balon Wciąż rośnie balon Wciąż rośnie balon Rośnie balon Wciąż rośnie balon Wciąż rośnie balon Wciąż rośnie balon