Szklanka jest napełniona do połowy a nie pusta Ktoś widzi to na opy, ale nie gadam o gustach Dla oczu uczta każdy frustrat niesie w rekach pustak Powstanie mur, Az do chmur po drugiej stronie lustra Sprawdź no tych koleżków jak budują ściane przeszkód Chyba są na skraju lub na haju w kraju zimnych Leszków Mają chore loty, jak despoty z Ceausescu Mamy wizję spadku po prapradziadku Mieszku Praktycy nie teoretycy dokonują cudów Zamiast się chmurzyć, próbuj Zamiast burzyć, buduj Moje metafory pożywką są dla ludu To tego je namnażam a nie uprawiam voodoo Kiedy w końcu skumasz – każdy kij ma dwa końce Będzie Rozpierać Cię duma a nie suma zwątpień Nie da się iść prosto to dziś po przekątnej Na czas czeka braw grad na czas twych wystąpień Pozytywnie dziś w mojej głowie negatywnie Jest despotycznie No co ty gadasz jest sympatycznie Fest konstruktywnie Słowo po słowie destruktywnie Kreśl P- OSY-TY-MI-STY-CZNIE Szklanka jest napełniona do połowy, a nie pusta Jak Chcesz to dolej do niej wody, nie nabieraj w usta Choć milczenie jest złotem to, to złoto jest dla głupca Wiec Chętnie ci opowiem o tym jak obrałem swój szlak Na drodze są przeszkody, ale to tylko wskazówka Jak obejść jej, zdobyć metody, na pozbycie supła Co nie jedna to głowy dwie, i obydwie do jutra Żegnają problemy twe, jak nie to zmienisz układ Jak nie przejdę na piechotę, to polecę samolotem Jak nie będę na to floty miał to wezmę najpierw rower A później za robotę, zdobyć odrzutowiec, Nie ma, że się nie da, jak się da, patrz jak ja to robię Człowieku, bo medal ma dwie strony, a wiec nie narzekaj kur* Uderzaj głową w mur aby mieć murowany tur... Rób tak by ugrać to co nie zdobyte Nigdy nie dosięgniesz sufitu, gdy podłoga będzie szczytem Pozytywnie dziś w mojej głowie negatywnie Jest despotycznie No co ty gadasz jest sympatycznie Bez konstruktywnie Słowo po słowie destruktywnie Kreśl P- OSY-TY-MI-STY-CZNIE