Gdybyś wiedział co u mnie, to byś zadzwonił, wiesz? Lecz nie masz czasu bo przecież wciąż musisz gonić cash Pewnie dlatego znowu wypuszczam muzykę Im więcej rapu, tym bardziej popsute życie Ten fame jest mitem, nic nie jest dzisiaj prawdziwe Jestem komikiem, który śpi pod budką z piwem Jestem aktorem, który zagrał już najlepszą z ról Nikt nie pamięta tego, kurwa, to jest właśnie ból Mój żal nie wygląda już jak wcześniej Coraz rzadziej wspominam tu o ucieczce Za to łapię los za mordę coraz częściej Nie wiem, może coś z tego będzie To nie jest świat dla słabych ludzi To nie jest czas by spalić próby Ważne byśmy się nie bali mówić Nawet gdyby podstawiali spluwy Każdy mówi co innego Skąd oni to wszystko wiedzą? W prawo iść czy może w lewo? Kogo słuchać i dlaczego? Każdy mówi co innego Skąd oni to wszystko wiedzą? W prawo iść czy może w lewo? Kogo słuchać i dlaczego? Gdybym wiedział co u ciebie, może bym zadzwonił Poznając twoje doliny wyszedłbym ze swoich Może dlatego urwał nam się kontakt nagle Choć doskonale ciągle pamiętam twój adres Ten fame jest mitem, przemierzam samotnie Głogów Wypadłem z kotła do krainy wiecznych mrozów Jakbym na szczycie rozbił sobie mały obóz Potem zobaczył, że jest jeszcze mnóstwo schodów Między drzewami chcę złapać za ręce wiatr I krzyczeć głośno, że zrobię to jeszcze raz Chcę lecieć w kosmos, tak jakby już mi się znudził świat Lecz chyba tylko po to by uciec od nowych ścian To nie jest świat dla słabych ludzi To nie jest czas by spalić próby Ważne byśmy się nie bali mówić Nawet gdyby podstawiali spluwy Każdy mówi co innego Skąd oni to wszystko wiedzą? W prawo iść czy może w lewo? Kogo słuchać i dlaczego? Każdy mówi co innego Skąd oni to wszystko wiedzą? W prawo iść czy może w lewo? Kogo słuchać i dlaczego?