Trudno mi podnieść się jest czasem Ten strach, że coś mi tu umyka, paraliżuje Nie chcę tak żyć, to nie mój basen Wierzę, że przyjdą lepsze dni i się odkuje Wciąż próbuję, się snuję po tych rozdrożach Trudno wybrać kierunek, kiedy sypią piaskiem w oczy A muszę iść, teraz nie mogę się poddać Wiesz czuję, że muszę coś skończyć Nie chcę się droczyć, wciąż wierzę w coś lepszego Choć pesymizm bierze górę, czasem łatwo jest upaść Takie czasy, weź wymyśl coś mądrego Zaraz zostaniesz zbesztany, dla takich nie ma miejsc tutaj Ja wchodzę z buta, pierdolę kto tu jest kim Żyje dla chwil i z chwilą patrzę im w ryj Zaufaj mi jeszcze przyjdą lepsze dni Jeszcze przyjdą lepsze dni Przyjdą lepsze dni Nawet jeśli dziś po prostu nie chcę żyć Przyjdą lepsze dni Czy jesteś gotowy by zmierzyć się dziś z tym? Chociaż chyba o ironio stałem się nim jako smarkacz Jestem urodzonym pesymista, u mnie zawsze walka Jakbym przychodził pierwszy raz na fight club "You have to fight", codziennie ta sama gadka Przestałem rozkminiać, czy to odejście taty Sprawiło, że mam problem z odczuwaniem szczęścia Straty zauważam mocniej i poświęcam im tygodnie Dziwiąc się potem, że ciężko się po nich podnieść Umiera we mnie chłopiec, i z bólem to przyznam Bo wciąż się nie narodził we mnie prawdziwy mężczyzna Umiem go zagrać, dlatego kocham teatr Ale jak długo pozwolisz mi w te maski się ubierać Ambitnie zwalczam w sobie ślady optymizmu Ukrywam się za śmiechem klauna, z tym nie zrobię nic już Lecz jak mam gorszy dzień, to namówisz mnie Na to żebym złapał oddech i zaśpiewał z Sonią że... Przyjdą lepsze dni Nawet jeśli dziś po prostu nie chcę żyć Przyjdą lepsze dni Czy jesteś gotowy by zmierzyć się dziś z tym? Dni lepsze przyjdą, przyjmij to za pewnik Możesz to wypracować, albo mieć to we krwi We mnie to płynie, nie myślę o przyczynie Lecz czy do zwycięstwa się przyczynię, czy nie? Czynię głupoty często z premedytacją Wiem, że oczy czasem od biedy gasną Że szansa jedna na sto to może za mało A może jak zjebałem, to złożę to w całość Lepsze dni nie muszą być imaginacją Chcesz, to wyciągniesz trochę odwagi na front Nieważne co robisz, ale rób to z pasją Scena to me patio, my to ostatni bastion Przyjdą lepsze dni Nawet jeśli dziś po prostu nie chcę żyć Przyjdą lepsze dni Czy jesteś gotowy by zmierzyć się dziś z tym?