Kishore Kumar Hits

Szad Akrobata - Nie Wiesz, Komu Depczesz Kwiaty lyrics

Artist: Szad Akrobata

album: I Niech Szukają Mnie Kule


Nie wiesz komu depczesz kwiaty
Szad Akrobata I niech szukają mnie kule
Twój i mój, to te dwa światy
Nie wiesz komu depczesz kwiaty
Ja płynę na pełnych żaglach
Ty szukasz jak żeglarz mapy
Zamyśliłeś się? Wypadła?
Wiesz już ile sprzedasz na tym?
Wyrwij łeb z imadła
Gdy Ci robię cmentarz z chaty
Malują pejzaż armaty
Składam stelaż, statyw
A ty biegasz za ogonem
Myśląc "kurwa, gdzie mam patyk?"
Mam dotyk jak narkotyk
Którym to obdzieram szmaty
Gdy wchodzą mi na ogrody
A mają jak węglarz łapy
A mają jak węglarz buty
Myślą, że da się na skróty
Zdeptają pelargonie
Wystawie ich na czas próby
Jeśli ruszą w dalie, malwy
Będą szli tak do Kalkuty
Skręcą w hybiciusy
Zapasam w moje ich druty
Każdą mam tu z nich za córkę
Sam sadziłem ziarna w ziemi
Idąc drogą przez nasturcje
Poczują jak z gardła w przełyk
Przelewają się konwulsje
Za nasturcje mam arszenik
Za irysy i magnolię uczynię z nich Machiavelli'ch
Urodziłem się odmieńcem
Kotłowało mi się w księdze
Już jak byłem niemowlęciem
Babka splatała mi wieńce
Pewnie po niej mam dryg w ręce
Tutaj przytne, tam wykręcę
Witam Cię w moim ogrodzie
Dekoruje kwiaty mięsem
Urodziłem się odmieńcem
Kotłowało mi się w księdze
Już jak byłem niemowlęciem
Babka splatała mi wieńce
Pewnie po niej mam dryg w ręce
Tutaj przytne, tam wykręcę
Witam Cię w moim ogrodzie
Akrobata dziś jest księdzem
Lubie paletę odcieni w dominującej zieleni
Moja praca kwitnie z ziemi
Z jej czerni i kamieni
O nich mogę poematy
A o głupcach pisać treny
Głupcy jak na ironie
Najpierw idą w chryzantemy
Beztroska do raflezji, żyć boska
Jak ją znaleźli poczują, że kwiat nie śpi
Jak przegnity zapach pleśni
Zignorowali szlak ścieżki
Nie wyjdą gdzie raz weszli
Przez cmentarny szlak procesji
Będą bić im dzwony frezji
Mam tajemny kąt w ogrodzie
Tam gdzie maury bezwonne i jasnoty purpurowe
Na łonie natury wolnej
Biorę ich dusze bezdomne
W podróże na wpół przytomne
Gdzieś w podziemia dzwiękochłonne
Szarpać struny bezbronne
A gdy w posesji wieczornej
Wycieram buty ze wspomnień
Moje ruchy są dostojne
Precyzyjne i spokojne
Myję dłonie patrząc w myślach
Na krokusy i begonie
Jestem gotów gdy ponownie
Smak pokusy przyjdzie po mnie
Urodziłem się odmieńcem
Kotłowało mi się w księdze
Już jak byłem niemowlęciem
Babka splatała mi wieńce
Pewnie po niej mam dryg w ręce
Tutaj przytne, tam wykręcę
Witam Cię w moim ogrodzie
Dekoruje kwiaty mięsem
Urodziłem się odmieńcem
Kotłowało mi się w księdze
Już jak byłem niemowlęciem
Babka splatała mi wieńce
Pewnie po niej mam dryg w ręce
Tutaj przytne, tam wykręcę
Witam Cię w moim ogrodzie
Akrobata dziś jest księdzem
A do K do RO, B do A do T do A
Tu jak tornado przed robotą
Dekorator wnętrz chłopaku
Nie ignoruj tego gradu
Tylko Boss ma 7 żyć
Bo ja to syn ślepego trafu
Dziś połowa będzie pić wosk
Nie rozumiesz?
Te ogrody to dzieło mojego życia
Umrą tu beze mnie
Jak bez wody słońca i księżyca
Nim dojdę do golgoty
Zanim będziesz mnie rozliczał
Niech nie przyjdzie Ci do głowy
Grzebać w moich tajemnicach
Nie chce między te roboty
To klasa niewolnicza
Wolę kiedy pachną kwiaty
Wiem, że bym bez tego zdziczał
Ich leniwe aromaty
Dla Akrobaty różnica
Dla Ciebie to tylko ślady
Po chuj kładziesz gdzie granica
Ja ból kładę gdzie tchawica
Chuj na te człowieczeństwo
Nie szanujesz?
Się odzwyczaj
Gdybym deptał twoje dziecko
Ciągle być tak niedowidział?
Szedł byś na ostateczność
Dla mnie dlatego to zwyczaj
że szacunku chodzę ścieżką
Urodziłem się odmieńcem
Kotłowało mi się w księdze
Już jak byłem niemowlęciem
Babka splatała mi wieńce
Pewnie po niej mam dryg w ręce
Tutaj przytne, tam wykręcę
Witam Cię w moim ogrodzie
Dekoruje kwiaty mięsem
Urodziłem się odmieńcem
Kotłowało mi się w księdze
Już jak byłem niemowlęciem
Babka splatała mi wieńce
Pewnie po niej mam dryg w ręce
Tutaj przytne, tam wykręcę
Witam Cię w moim ogrodzie
Akrobata dziś jest księdzem

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists