Kishore Kumar Hits

Zeus - Miss Ya lyrics

Artist: Zeus

album: To pomyłka.


Widzimy się tak od święta, wypijmy za spotkanie
Cyknijmy zdjęcie i wyjdźmy jak Kim i Kanye
Gdy nie ma opcji uchylenia i się dusisz prawie
Sztuką jest dodać powietrza przez przymykanie
Ale czasem się przebiera miarka
I to się strasznie przebiera jak za premiera - Jarka
Familijne spotkania, to bywa niezła Sparta
Czasem się sam nie poznajesz, nażarta
Cała gawiedź, a ty masz walkę z pawiem
I każdy kolejny atak cię pcha na krawędź
Pod dywan daje się czasem i lawa zamieść
Po czym upadnie nam razem, jak na K2 w zamieć
Ja generalnie chłody znoszę słabo
Ale te góry lodowe wciąż mi latają nad banią
Jak bomby nad Okinawą w 45-tym
Kogo obchodzi to, że nie chcę wojny?
Nie mam już siły ani czasu na scysje
Jadę na misję, kartkę wam przyślę jakąś stąd
Księgę zażaleń zostawiłem na krześle
Spiszcie je wszystkie nic nie przemilczcie i spalcie ją
Czuję lata na karku i poniżej łopatek
Ale Vinyasa daje mi się czuć jak nastolatek
Nadal się garnę do grania w gry, a zarabiam rapem
Wiek mnie dogania tylko, gdy trzeba łamać opłatek
Wystarczy parę zdań i tracę apetyt
Niestety, trwa to za krótko, by z tego zrobić dietę
Parę lat wstecz chciałem opuścić planetę
Dziś moi bliscy chcą, bym zmieniał pieluchy chcą to zamiast skarpetek
A mnie ciut przeraża codzienność
Macki systemu od pierwszych sekund się prężą nad dzieckiem złowieszczo
Pięćset z plusem jak krzyż - dla mnie to nie brzmi jak jackpot
A wszyscy wokół biorą kredyt na wieczność
Z wieścią, że rosną brzuszki dzwonią znajome żony
U nas też rosną brzuszki, ale od Toblerone
Kto się ośmieli wziąć je za dobry omen
Ten zrodzi wojnę jak Paula z Johnem
Nie mam już siły ani czasu na scysje
Jadę na misję, kartkę wam przyślę jakąś stąd
Księgę zażaleń zostawiłem na krześle
Spiszcie je wszystkie nic nie przemilczcie i spalcie ją
Większości życie tu mija od ósmej do szesnastej
Ja życie mijam w przedziale ósemek i szesnastek
Moje losowe działania błaga o kwantyzację
Lecz prędzej umieranie szarpać moje kwanty zacznie
Niewielu spraw jestem pewien jak tej
Choć życie lubi rzucić żartem jak Tey
Umrę bogaty, albo zdechnę jak bej
Z obydwu tras prawdopodobieństwem jestem na "Hej! Kiedy się widzimy?"
Chcesz spytać serio o plany mnie, spytaj zeszłej zimy
Dziś wgapiam się w reklamy AGD na telebimaach
Doradca z banku ma ofertę kredytu
A ja uprawiam znów duchową grypserkę jak Bhagawad Gita
Kolejny raz widzę na żywca, jak Warszawa zakwita
I tylko to mam do zrobienia na cito
Życie mnie zaskoczyło zbyt wiele razy
Jestem kosmitą, który wraca do bazy dziś
Nie mam już siły ani czasu na scysje
Jadę na misję, kartkę wam przyślę jakąś stąd
Księgę zażaleń zostawiłem na krześle
Spiszcie je wszystkie nic nie przemilczcie i spalcie ją

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists