Kishore Kumar Hits

Sulin - Bragga doceniam lyrics

Artist: Sulin

album: Taksydermia


Teksty do czary mary, fani mówią, "Nie do wiary"
Przez pedofilię z kościołach, jestem na nie do wiary!
Wyjdźmy na pole, ja już tylko tu liczę ary
Stój ile chcesz i patrz jak się to siano pali
Byłem nie raz na dnie, dziś penie to muli pizdę
Zamknij mnie w pokoju bez klamek, to i tak znajdę wyjście
Zażalenia mi napiszcie, ale nie tu
Bo jak zacznę wysyłać wam liście, to w ramach odwetu
Pisze nim melepeta wszędzie widzę trolle w netach
Wpierw dostaniecie mele, na czole zgaszę wam peta
A jak jebie na coś, to, wiadomo, kontratak
A jak maja ze mną beef to ściema kontra fakt
Chcieli do mnie strzelać, chyba kurwa z lusterka
Prędzej ustrzelili by sobie Duszka Kacperka
Jeśli chodzi o wtopy to je noszę na rękach
A na topie jest Świstak, żeby zawijał mi je w te sreberka
Moje skille są wydrążone spod ziemia
Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat
Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia
Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać
Moje skille są wydrążone spod ziemia
Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat
Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia
Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać
Nie lecę jako tako – daję tą jakość track'om
Mógłbym być skateboarderem bo daję tą jakość track'om
Czuje się jak w CS-ie, latam za pakom wiecznie
Chcę fanów jak Chada i nich ta paka za mną biegnie
To my Polacy, na tacy, przecież ci daję wnioski
Jak to mistrz świata na ławie, jak Lukas Podolski
Rozmawiam z artystami (z artystami), to coś jak obrazy
Ich perfekcyjna kreska, dla mnie to bohomazy
Biorę bucha w płuco i czuje że spełnia sen się
W świecie gdzie twój Adam i Ewa to Barbie i Ken
Kreślę swoje koła, to wyprawa z która się zmagam
Bo tylko w kółkach adoracji wszystko się zgadza
Na pocieszenie Kinder Bueno zanim coś znajdziesz
Kamerom powie Buenos dias, nam w Buenos Aires
Hejty i fani w Polsce to fifty-fifty ziom
Gram swoje i nie musisz zmówić, "Unbelievable"
Moje skille są wydrążone spod ziemia
Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat
Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia
Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać
Moje skille są wydrążone spod ziemia
Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat
Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia
Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać
Świat jest chory, ja wiecznie pluje za siebie
A jeśli pluje na glebę to pluję na ciebie
Igła w stogu siana dla mnie to jebany banknot
Jak będzie trzeba to wyciągnę ją jebanym okiem stamtąd
Twoje pierdolenie dla mnie to bełkot pijaka
Kompromitacja taka co najmniej jak sranie w krzakach
Moje zwrotki maja lekko potrząsnąć kompas
Dla niuni to jak porno, hejtuje a ogląda
Moje życie to szklane szyby dla tych co wiszą siano mi
Jestem Hitlerem umknęły mi tamte żydy
Wiem, że zapewne nie siedzi ci to porównanie
Na parę głów mam te 100 to porównanie
Będę mieć kiedyś syna i alter ego wróżę
Bo moje przeciwieństwo będzie aniołem stróżem
Jestem inni niż wszyscy skumaj to niedowiarku
Tacy pomysłowi z dziarą Carpe Diem na karku
Moje skille są wydrążone spod ziemia
Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat
Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia
Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać
Moje skille są wydrążone spod ziemia
Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat
Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia
Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists