Gdzieś pomiędzy słowami, niewypowiedzianymi Gdzieś pomiędzy wersami, niepodokańczanymi Tu gdzie przyszłość zbyt szybko staje się przeszłością Tu gdzie radość toczy bój nieustanny swój ze złością Tu gdzie mrok jest zbyt jasny, żeby się w nim schować Każdy dzień jest zbyt krótki, żeby nie żałować Tu gdzie rzeczy trywialne nagle nabierają sensu I te niby najważniejsze sprowadzają do nonsensów Spadam w studnię bezdenną absolutnej ciszy Krzyczę, lecz wiem tych krzyków prócz mnie nikt nie usłyszy Może i lepiej tak, czas zebrać myśli Jeśli sam nie pomyślę, to nikt za mnie nie pomyśli Co w życiu ważne jest, co nieistotne? Bo to, co ważne, zwykle tracisz bezpowrotnie Czy warto wciąż wspominać to co już za nami Karmić głowę nieustannie wyobraźni wytworami? Zanim wszystko definitywnie skończy się I cisza martwa utuli do snu mnie Chce wiedzieć to jedno Że tu byłem nie wydawało tylko się I to co ważne nie ominęło mnie Że żyłem na pewno ♪ Chcę być ponad tym, ponadto wznieść się wysoko Celebrować każdy dzień, tu się nie bać żyć szeroko Być ponad tym, choć podcinają skrzydła znów Rozwłóczone po betonie ślady niespełnionych snów Być ponad tym, nigdy się nie dać ściągnąć w dół Nigdy nie chować urazy, karty wykładać na stół Pełną piersią, a nie oddechu łapać pół Mieć świadomość, że dwa razy nie będziemy żyli tu Zanim wszystko zupełnie stracę chce mieć pewność Że wykorzystałem szansę każdą na swą niezależność Nie spod sztancy, z pod której wyszło tu zbyt wielu Ja tu szedłem własną drogą, nikt mi nie wyznaczał celu Dzień ostatni, by samobójczy zmienić kurs Byleby nie skończyć na dnie, tam gdzie skończył wcześniej Kurski Bez złości zostawić wszystko tu za sobą Odejść z tego świata dumny, odejść z podniesioną głową Zanim wszystko definitywnie skończy się I cisza martwa utuli do snu mnie Chce wiedzieć to jedno Że tu byłem nie wydawało tylko się I to co ważne nie ominęło mnie Ze żyłem na pewno Ja nie pozwolę by minęło znów mnie To co jest tu najważniejsze z rąk mych nie wymknie się I choćby dzień był ostatnim jedną rzecz wiedzieć chce Że to co było najlepsze w życiu spotkało mnie Zanim wszystko definitywnie skończy się I cisza martwa utuli do snu mnie Chce wiedzieć to jedno Że tu byłem nie wydawało tylko się I to co ważne nie ominęło mnie Że żyłem na pewno Zanim wszystko... Zanim wszystko... Zanim wszystko... Zanim wszystko... Stracę