Hermetyczne grono, pakowane próżniowo
Ty chciałbyś takich obok, bo masz przed sobą walkę
Rozmowa to monolog, za uśmiech płacą drogo
NIkt Cię nie pyta o to, czy to coś jest legalne
A Twoje zachowanie względem nich nienormalne
Postąpiłbyś lojalnie, gdybyś był inną osobą
Na moje to jest straszne zaburzać czyjąś aurę
Nie na tym opierają się przyjaźnie
Jak nie było za co jeść, to mnie karmili ziomale
Wielkie dzięki dla nich, bo to dzięki nim przetrwałem
Dzięki nim nie boję się, o to co nastanie
Bo mamy siebie nawzajem, dla każdego jestem bratem
Dla braci wielkie, wielkiе, wielkie dzięki
Nie zwrócą tеgo słowa ani wielkie, wielkie dziengi
Yo, dla braci wielkie, wielkie, wielkie dzięki
Nie zwrócą tego słowa ani wielkie, wielkie dziengi
Dla braci wielkie, wielkie, wielkie dzięki
Nie zwrócą tego słowa ani wielkie, wielkie dziengi
Yo, dla braci wielkie, wielkie, wielkie dzięki
Nie zwrócą tego słowa ani wielkie, wielkie dziengi
Za czasy kiedy los wydał mnie w szczęki
Nie spadnie z głowy włos, dopóki mam w was moje kręgi
Dopóki krew filtrują mi nerki
Chcę mieć wkoło ludzi, którym mogę jeść z ręki
Prawie przez rok spałem po ziomach, bo nie mogłem się zakotwiczyć
Ale jak chodzi o szamę i nocleg, to zawsze jest na kogo liczyć
Przez lata zdobyłem wielu przyjaciół, nie tylko w pierwszej stolicy
W najgorszym wypadku nie pozwolą, bym skończył jak żul na ulicy
Przez całe lato byłem na skraju jak bankrut
Z ziomami z Mokotowa jechaliśmy wtedy pod Frankfurt
Ja usypiałem na pace busa i pytałem siebie "Gdzie mam grunt?"
Bo moje życie wygląda jak żart, choć podobno jest proste jak drut
Ostatecznie wyszedłem na prostą drogę, bo tak było w planie
Dzięki wam i temu, że mikro dawkowałem opierdalanie się
Nie wiedziałem co stanie się, dla swojaków wysyłam bless, yo
Bo to kto nadaje się, weryfikuje działanie pod presją
Dla braci wielkie, wielkie, wielkie dzięki
Nie zwrócą tego słowa ani wielkie, wielkie dziengi
Yo, dla braci wielkie, wielkie, wielkie dzięki
Nie zwrócą tego słowa ani wielkie, wielkie dziengi
Dla braci wielkie, wielkie, wielkie dzięki
Nie zwrócą tego słowa ani wielkie, wielkie dziengi
Yo, dla braci wielkie, wielkie, wielkie dzięki
Nie zwrócą tego słowa ani wielkie, wielkie dziengi
Yo, yessirski
Kładę linie, zachodzi słońce na Tarchominie
Pod studiem zebrała się cała zgraja ludzi co mi nie
Wadzą, a wadzi mnie wiele osób i tak już mam
Więc zamknij mordę, jeśli się nie lubimy lub jeśli nie łączy nas szmal
Albo cokolwiek synku
Jak to mawia klasyk, z Tobą to bym nie chciał nawet ubić muchy w kiblu
Oni w kiblu znowu w kilku szukają prostej powierzchni
Widziałem takie collaby o jakich tu nawet nie śnisz
Myślę - kur-wa mać, a miało być tak pięknie
Jednak branży nie udźwigną tu raperzy wszyscy
Znów pół dnia, myślę jak ładnie ująć w wersach wasze mordy
By nikt nie rozpoznał ksywki
Поcмотреть все песни артиста