Moja drużyna mi dodaje skrzydeł A ja im, mam nadzieję, że ja im Moja drużyna mi dodaje skrzydeł A ja im, mam nadzieję, że ja im Moje intencje potwierdzone w czynach Może troszeczkę nieczytelne, wybacz Zdejmuję maskę, kiedy chcę się bratać Wiesz, że latam myślą gdzieś i mnie wtedy ciężko złapać Czasem bunkruję się głęboko Żebyś się tym nie przejmował, to Ci wcześniej puszczę oko W tłumie nie umiem odpocząć Ludzie słyszą w autobusie słowo, ja stoję wypłoszony obok Kiedy słowo leci w koło, wtedy słucham z pokorą Przemyślę, zaboli prawda o mnie, spoko Poprawie, potrafię, ale to wymaga czasu Póki co niech rozmowa trwa brachu Na własne przywary przez palce patrzę Widzę prawdę, lecz w tej walce nie ma ciosu za cios Po co mam się licytować jak łoś Chciałbym wziąć to, co ważne i by każdy z nas się piął Lubię, kiedy Twój argument mi rujnuje przesąd Gdy się zacietrzewiam, stawiam se pomniki pychy A Ty błyszczysz wiedzą, której nie chcesz użyć przeciw Bo kierujesz się intencją szczerą, jak mógłbym się wstydzić Mamy moc możliwości, więc latamy wszędzie Ja pilnuję, żeby z nosa mi nie spadły te bryle Przez oko widzę dusze i się nie ukryjesz Ale tyle chcesz pokazać, no to wezmę tyle Z dala od ocen, bo znam takie historie Że największych szaleńców umiem słuchać spokojnie Równowaga, zasiadam i wszystko jest w normie Ave WCK, dzięki Wam wszystko w normie Moja drużyna mi dodaje skrzydeł A ja im, mam nadzieję, że ja im Moja drużyna mi dodaje skrzydeł A ja im, mam nadzieję, że ja im