Jestem raczej miłym gościem Ale przeżyłem pare chwil, które wolałbym zapomnieć Czasem to wypływa w tekście Nieważne, będzie jak będzie Ziomom to chce stawiać domy, a nie lufki Niunie mają mmm mi stawiać, a nie warunki Raz dla rodziny i kumpli, dla muzyki dwa Trzy dla siana, by to uczynić możliwym Nie wiem jak znaleźć żonę, wiem jak zabrać trzpiotę Na kolację łączoną z il colazione, czujesz? Szminki, push upy i inne kłamstwa Nie ułatwiają mi zadanka w ogóle Widziałabyś Knapa w garniturze A ja wciąż wśród tych ludzi i tych miejscówek, nie? Chciałabyś latać panamerą, a ja Wciąż kurtka moro i ten dziurawy dres Sorawka, gdzie indziej swój hajs pcham Bo każdy z ziomali musi jeść Zajawka, w jej imię tu rap gram I sianka ci nie dam na zestaw nowych kiec Zabiorę cię na il colazione Wyglądasz dziś jak miliony monet Park Praski, tropiki potem Zabiorę cię na il colazione mała Zabiorę cię na il colazione Wyglądasz dziś jak miliony monet Park Praski, tropiki potem Zabiorę cię na il colazione mała Nie masz w co się wystroić? to pech No pomyśl - czy to narcyzm czy egoizm jest Mnie na opinii nie zależy, i wiesz Dla mnie najlepiej to wyglądasz saute Co jest? Mnie nie kochasz? Mój głos tyle razy dawał ci ukojenie po nocach Normalka. Myślałaś, że ja jestem taki na pokaz A to jednak prawda Przy mnie nie masz być taka czy taka Tylko masz się rozebrać i dać mi buziaka W siusiaka, japa buraka Makuta posampas, masz w ustach łoniaka Marudna sraka nie zagrzeje przy mnie miejsca I nie że się wnerwiam, ale weźże wypierdalaj Ja znam swoje miejsce, ty tez swoje znaj A jak znasz się na żartach to porobimy haha Zabiorę cię na il colazione Wyglądasz dziś jak miliony monet Park Praski, tropiki potem Zabiorę cię na il colazione mała Zabiorę cię na il colazione Wyglądasz dziś jak miliony monet Park Praski, tropiki potem Zabiorę cię na il colazione mała Robie co mam zrobić i ty rób to samo mała Chce przy tobie czasem pobyć lecz ta nić jest łatwopalna Zabiorę cię na szczyty, mała Jeśli jesteś tak uśmiechnięta jak mi pisałaś Widzisz, mówią, że jestem le artiste A ja prosty chłop i ci schemat prysł Cenię sobie wolność, choc mi melanż zbrzydł Znowu lecę w Polskę siekać wersy na bit Słodko-gorzki jak moje lovesongi schemat Jak nie skumasz to dostaniesz pozdrowienia z podziemia To co zmienia nas najlepiej - to my sami Słuchaj serca niuniu a będziemy wygrani Ludzkie ścieżki się kopiują i są zapętlane Jednocześnie planowane, zapędzane w kozie rogi Co z tym zrobisz to już twoja działa A wiesz, że ja se lecę dalej bo zawsze mam co robić Zabiorę cię na il colazione Wyglądasz dziś jak miliony monet Park Praski, tropiki potem Zabiorę cię na il colazione mała Zabiorę cię na il colazione Wyglądasz dziś jak miliony monet Park Praski, tropiki potem Zabiorę cię na il colazione mała Słuchaj serca jak mówiła babcia wierzba Czasem wiem, że to co gadam to brednia Miałem przejścia i mam wiele do przejścia Na szlaku do miłości i człowieczeństwa