Kishore Kumar Hits

Kuba Knap - Pięknozja lyrics

Artist: Kuba Knap

album: Knurion


Tylko kobieta i dym i z tym duetem dialog
O tym co być może może być i co się pozmieniało
Pozwalam się ponieść falom
Sięgam po jej dłoń i nas dłońmi splotę w całość
Nad Warszawą znów się robi szaro
Biurowce odbijają se do wewnątrz złoty zajob
Podrapana chmura się niechętnie daje popchnąć
Tak, że pierwszy promień słońca trafił właśnie w nasze okno
Bezsenność we dwoje śpiewa z nieba pan Andrzej
Jest o wiele za wcześnie, żeby z łóżka mnie ściągnąć
Ty przytulaj mnie mocno, daj się cieszyć porankiem
Obiecałem śniadanie ale nie teraz złotko

Och, jacy my jesteśmy pięknie zwykli
Jak radość naszych stóp i nostalgia popielniczki
Wygrywam jej na szyi niesłyszalne melodie
I takty i rytmy, bas pofrunął pod pościel
Nowa bida goni od okazji do okazji
Które tworzy stara bida nowobogackich
Obok zatłoczone rondo i świątynia postępu
Pod kołdrą moja dłoń ją lekko smyra po pępku
Kochana, pozwól że zapalę w środku
Lubię kiedy kurz się malowniczo miesza z dymem w słońcu
Krótkie formy wielkiej treści, trudno się nie zgodzić z tym
Idę herbę zrobić, wiem, że nie słodzisz

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists