Nadchodzi światu memu ta wymowna data Półmetkiem życia zwana w mądrość bogata Rzewności mego śpiewu ta jednak przyczyna Że z mądrości napływem ma młodość ulata Jędrne me policzki wolniutko marszczeją Oczy me blask tracą siwieje niejeden włos Ciało się w kształt zmyślny Już mi nie formuje czas je niemo piłuje Bo choć mam przecie temu co stare oręże I choć moja epoka ma wojska zaciężne Hilaurony i kosmetologię Plastyczne operacje Choć wszystko do młodości woła Nie masz, nie masz, nie masz jej! Nie masz jej dookoła Nie masz jej dookoła Nie masz jej dookoła Nie masz, nie masz, nie masz jej! I choćbym od dzisiaj w mych dietach nie upadła I choćbym we fitnessy nadzieję pokładła I choćby wytrwała w ćwiczeniach ma wola Nic czasu srogiego powstrzymać nie zdoła Jedyna to pociecha na wielkie strapienie Że całe wraz ze mną jęczy pokolenie My wszyscy gnani wiatrem, smagani zmęczeniem Rówieśnicy w niedoli wspólnie wojujemy Gdy czas się dokona Gdy ciało pokona Gdy pójdę w skończony Niech dusza pójdzie w tany