Na pustynię wyszedł nagi By wymazać te obrazy Co go męczą Prześladują krzykliwością Stają w gardle I łączą go ze światem Niewidzialną pętlą złego schematu On nie jest świętym Ani odległym człowiekiem nie jest Tylko, że mu jeszcze Pięty nie wrosły w ziemię I się bać nie boi Na pustyni szukać drogi I się bać nie boi Na pustyni szuka drogi Część II (od 2:39 wykorzystano fragment Książki Edwarda Stachury pt. "Się") Nie ma ja. Się jest. Się jest stanem. Nie panem. Ani nad innymi panem, ani sobie panem. Żadnym panem. Koniec z panem. Z panem amen. Się jest stanem. Się jest duch. (Recytacja) Się zrozumiało. Się rozumie. Się za daleko szukało tej kryształowej kuli, Co chowa odpowiedzi na dwa, trzy pytania. Na jedno pytanie. Na wszystkie pytania. Się jej nie tam, gdzie była szukało. Się jej nie tam, gdzie jest, szukało. Się jej w bezgranicznych przestworzach szukało. Daleko. Za daleko. O wiele za daleko. O całą odległość. O cały dystans. O cały kosmos. Się błądziło. Się za nią jak błędny rycerz w eterze błądziło. Gdzie indziej ona była. Nie tam. Dużo bliżej. Jeszcze bliżej. Najbliżej. Tu ona była. Nie trzeba było jej szukać. Tu ona jest. Każda własna głowa nią jest. Własna mała biedna głowa. Już nie biedna. Już nie mała. Już nie własna. Już nie głowa. Otworzyła się głowa, rozsunęła na oścież półkule I wyrzuciła z siebie, wydaliła to wszystko, Czym była nabijana zapijana zabijana przez czterdzieści lat, Przez czterysta lat, przez cztery tysiące lat, Przez cztery miliony lat, Przez cztery miliardy lat, I zrobiło się strasznie, bardzo strasznie, Bardzo straszliwie, najstraszliwiej, Przerażająco wstrząsająco zatrważająco, Zamarło serce, bo zrobiło się Pusto, całkiem pusto, wielkie spustoszenie, wielka czarna dziura- I oto przyszło to inne [...] [...] Nie ma ja. Się jest. Się jest stanem. Nie panem. Ani nad innymi panem, ani sobie panem. Żadnym panem. Koniec z panem. Z panem amen. Się jest stanem. Się jest duch. Teraz dopiero. Nigdy przedtem. Przedtem się to muskało. Przedtem się o to ocierało się. Wtedy, kiedy nie było ja. Kiedy nie było: mój moja moje. Bardzo rzadko. Bardzo od czasu do czasu. W tych przerwach od czasu do czasu. W tych przerwach od ja do ja. Bo ja to czas. Ja to wąż. Ja to rak. Rak umarł na raka. Wąż umarł od własnego ukąszenia. Czas umarł na czas. Ja umarło na ja. Nie ma ja. Się jest