Znów cię słyszę gdy kołyszę ogień swój Chyba znowu dajesz tutaj pochlebstw zwój Wtedy muszę sprostać próbie wspólnych dni I zdanie zmieniasz jak tonacje symfonii Może znów opowiesz jak ciężko masz w głowie Pocieszać cię będę kolejny raz Nadzieja odżyje, czas spotkań wybije Zdanie zmieniasz jak tonacje symfonii Martini, ma Martini I nie dzwoń już jak Algos bogini Martini, ma Martini I nie pisz już kto tobie zawinił Twoja drwina chęć odcina aby mieć Wspólne dramy smutne dramy razem przejść Chyba znowu namiętności dorwą mnie I będę innej grał symfonii mojej treść Butelek gromada mym zmysłom dogadza O twoich obrazach zapomnieć czas Bo ta jedna zniewaga jest dla mnie jak skaza Zdanie zmieniasz jak tonacje symfonii Martini, ma Martini I nie dzwoń już jak Algos bogini Martini, ma Martini I nie pisz już kto tobie zawinił Martini, ma Martini I nie dzwoń już jak Algos bogini Martini, ma Martini I nie pisz już kto tobie zawinił Martini, ma Martini I nie dzwoń już jak Algos bogini Martini, Martini, Martini