Och, czy ta drobina to życia jest część? Zbiera się ich więcej widoczność tracę To wszystko osiada na szybach jak szron I wciąż przypomina o Tobie I świetle które masz Pokrywa łuskowa zasłania mi je Nie przejrzę jej wcale No nie da się, nie! I napinam mięso i swą uwagę Nie dzieli się liczba ta wcale Która dzieli mnie Choć jestem otulony w szczelny szyb kokon to ćmy wlatują jak chcą przez lewe oko Odlecą kiedyś stąd wraz z moją głową Czy wciąż jestem głodny? Czy drapieżnik jest ukryty w mózgowiu Czy już całkiem zdechł? Wydaje się że już opuścił swój łeb Wtem warstwę na szybach przebija promień Szaleństwo jest tronem, tęsknota - berłem Więc niszczy ów szyby by mieć koronę Gdy wreszcie poczuję wolności powiew to ćmy wnet wypluję W napis złożą się BĘDĘ BIEGŁ GDZIE WSKAŻESZ MI BĘDĘ BIEGŁ AŻ ZBRAKNIE SIŁ