Kiedyś się podniosę Kiedyś się ostudzę Wtedy dziś będzie tylko znakiem Na mojej białej skórze Ale kiedyś się podniosę I kiedyś się obudzę To będzie znaczyć tyle Że już nic, nic nie czuję ♪ Patrzę znów w lustro i Odbija się kruchość, blady pył Młodość mi ciąży i Czuję ulgę na myśl, że to parę chwil Zatrzymaj mnie zanim pociąg ruszy Zanim świat, który... Zanim świat, który dla mnie masz W mojej dłoni rozkruszy się na miał ♪ Śniłam że jest spokój I że nie ma wojen I że moje słowa Nie przynoszą ofiar A to melancholia Uderzyła w ziemię I wszystko jest nieważne Bo już nie, nie istnieję Patrzę znów w lustro i Odbija się kruchość blady pył Młodość mi ciąży i Czuję ulgę na myśl, że to parę chwil Zatrzymaj mnie zanim pociąg ruszy Zanim świat, który... Zanim świat, który dla mnie masz W mojej dłoni rozkruszy się na miał Patrzę znów w lustro i Odbija się kruchość blady pył Młodość mi ciąży i Czuję ulgę na myśl, że to parę chwil Zatrzymaj mnie zanim pociąg ruszy Zanim świat, który... Zanim świat, który dla mnie masz W mojej dłoni rozkruszy się na miał