Za małe ulice i place Żeby pomieścić gniew Który we mnie jest Który połknął mnie Miałem zniknąć całkiem A na całe miasto rozlałem się Lewobrzeżny i prawobrzeżny Płynę, płynów chce Spijam z miasta krew ♪ Szkoda czasu Co ma na tym placu zbawić mnie? A może za dnia ta ulica jasna stanie się? Szkoda czasu Co ma na tym placu zbawić mnie? A może za dnia ta ulica jasna stanie się? Trzecia rano dla Ciebie to póżno czy wcześnie? Ja wtedy zaczynam te biegi po mieście Zaczynam te biegi na setkę Sportowa Warszawa Sportowe ubrania Nie trzymam się zasad, doping to podstawa ♪ I tu nie chodzi o sport Nie jestem Usain Bolt Zamawiam Bolt W moich płucach Marlboro Gold Od luster się odbijam jak pogłos Zmieniam formę, przestaje być sobą Na górze jest niebo, a na dole piekło Ja cięgle obecny, a jakby obok ♪ Szkoda czasu Co ma na tym placu zbawić mnie? A może za dnia ta ulica jasna stanie się? Szkoda czasu Co ma na tym placu zbawić mnie? A może za dnia ta ulica jasna stanie się? Szkoda czasu Co ma na tym placu zbawić mnie? A może za dnia ta ulica jasna stanie się?